Seria "Zmierzch"

a no to było fajne Very Happy

A Zaćmienie??
Bo ja lubie rozmowe przez telefon z Edwardem jak mu mowi,ze ja Jake pocalowal Very Happy

Fragment:
(...)
-Uderzyłam Jacoba - wyjaśniłam.
-Ach,tak.No to dobrze. - Wydawał się jeszcze bardziej zadowolony niż Charlie. - Szkoda tylko,że zrobiłaś przy tym sobie krzywdę.

Nie ma co.Mily chłopak ^^

no jeszcze napiszmy co nam sie nie podobało w New Moon xDD

a co do Zaćmienia to bardzo lubie te sceny walki z nowonarodzonymi i z Victorią.
Opowiesc Rose o swoim zyciu i Jaspera tez.
Jak Bella napala sie na Edwarda w jego sypialni hehe ^^ i zaręczyny xD

i ten feagment :
"Z chmurami sobie radzę,ale nie mogę walczyć z zaćmieniem."

nie wiem czemu ale zawsze jak pomysle o tej czesci to odrazu mi sie ten cytat przypomina i to nie dlatego ze to nawiązuje do tytułu ale Jake tak idealnie opisał sytuacje...

mi w New Moon podobało się wszystko od przyjazdu Alice do końca, a w Zaćmieniu zaręczyny Edwarda i Belli Very Happy

ja w NM nie lubie jak Bella zwodzi Jake'a... Wkurza mnie to momentami x/ I ta cała apatia Belli - też troche nie do zniesienia...

Ulubione z 'Zaćmienia'?

- napewno zaręczyny Belli i Edwarda, boooskie xD
- napalanie sie Belli też było mocne xD
- walka i przygotowania do niej
- opowieści o przeszłości Rose i Jaspera...

Czyli podobnie jak Chelsea ^^

hmm... w New Moon tez mi sie nie podoba czesto zachwanie Belli jak zdaje nadzieje Jacobowi i dobrze se z tego zdaje sprawe i to w sumie chyva tylko to xDDD

a w Zaćmieniu co wam sie nie podobalo?

Co do ulubionych scen w Zacmieniu:
- zareczyny
- ''porwanie'' Belli przez Alice i jej grozba do Edwarda
- niespelnienie grozby
i narazie tyle co mi sie przypomina.
Mi sie w Zacmieniu nie podoba stosunek Belli do Jake'a i przez to tez ranila Edwarda.Szczegolnie nie spodobalo mi sie jak Bella kazala Jacobowi sie pocalowac,a pozniej Edward byl taki wyrozumialy.Nie wiem skad on wzial ta wyrozumialosc.Nudne byly legendy.Szczegolnie ta pierwsza.

ojj, legendy były nudne na początku Razz

a wprost nienawidzę jak Bella całuje Jake'a przed walką z nowonarodzonymi - ona miała chyba jakies chwilowe rozdwojenie jaźni xD

Ja nie wiem jak mogla uwierzyc,ze Jake by odszedl i dal sie zabic.

noo w Zacmieniu nie cierpie zachowania Belli i tego ze kocha ich oby dwóch.... taka głupota Razz

przez to tak jakby zmniejszyli to wyjatkową miłosc do Edwarda bo juz nie była taka wielka i wyjatkowa , jak mogła se kogos innego tez kochac Rolling Eyes

i jeszcze zwodziła sama Jake'a no to on wtedy zachowywał sie jak zachowywał xDDD i walczył o nia.

tak sobie przeglądałam mój zeszyt z cytatami i ten mi tak się skojarzył z Edwardem i Bellą:

Pozostanę tu przy tobie, dopóki przychodzić będziesz na brzeg tej rzeki. A gdy pójdziesz spać, ułożę się do snu u drzwi twojego pokoju. A kiedy odjedziesz, podążę twoim śladem. Aż powiesz mi: Zostaw mnie!, a wtedy odejdę. Ale do końca moich dni nie przestanę cię kochać.
(Paulo Coelho "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam.")

To rzeczywiście ma dużo z Edwarda i Belli.

Hm, w "Księżycu..." bardzo mi się podobają niektóre momenty z Jacobem, bo on ma takie powalające teksty xD
No i od pojawienia się Alice do końca ^^

A w "Zaćmieniu" genialny był ten tekst, który Sylwuś podała Very Happy

Zaręczyny, "porwanie" przez Alice, lekcje, których im Jasper udzielał i na razie tyle pamiętam xD
Jakby co, to dopiszę Smile

Kimi - Bella musiała mieć rozdwojenie jaźni jak nic xD

Szczerze? Legendy olałam xD Nie chciało mi sie tego czytać, za nudne... x/

I Chelsea ma rację. Przez całą sytuację z Jake'iem została umniejszona miłość Belli i Edwarda... A szkoda...

Wogole niby te wampiry mialy byc takimi potworami ( a tylko nomadowie nimi byli i Volturi),a one (no moze oprocz Rosalie) zachowywaly sie najbardziej fair.Szczegolnie Edward i Alice.

No właśnie.
I Carlisle i Esme chociażby jeszcze ;]