Spełnione marzenie o spotkaniu z Keirą.

Marzenie spełniło się dla Jessi Parrott - dziewczyny, która spotkała się i porozmawiała z Keirą Knightley.
Jessi, która ma 18 lat mieszka w St Albans. Cierpi na porażenie mózgowe i jest przykuta do wózka inwalidzkiego. Jest fanką Keiry od roku, a kiedy zapytała Starlight Children's Foundation (fundację, która spełnia ostatnie życzenia umierających dzieci) czy byłaby możliwość zaaranżowania spotkania z Keirą - nie zawahali się.
U Jessi zdiagnozowano chorobę genetyczną, która powoduje paraliż mięśni w dolnej części ciała. Jest przykuta do wózka i musi poddawać się różnym terapiom, takich jak akupunktura, fizykoterapia i zastrzyki w celu zmniejszenia bólu. Pomimo tego jest szczęśliwą nastolatką, która żyje aktywnym życiem i dostaje bardzo dobre oceny w szkole.

W swoim liście do Starlight pisała: "W ciągu ostatnich kilku miesięcy miałam wyjątkowo trudny czas psychicznie. Jedną z moich lin, które trzymały mnie przy życiu (dosłownie) było oglądanie "Dumy i uprzedzenia" z Keirą Knightley.
Bardzo chciałabym mieć okazję spotkać się z nią i powiedzieć "dziękuje" za jej motywację, porozmawiać z nią o aktorstwie i o Jane Austen, którą obydwie kochamy"

Starlight zorganizował Jessi i jej mamie wejście do Comedy Theatre w Londynie, gdzie Keira gra w sztuce "The Misanthrope". Po występie Keira poszła spotkać się z Jessi, która chciała mieć chociaż 5 minut na spotkanie z nią. Zamiast tego spędziły 25 minut na rozmowie o swoich wspólnych zainteresowaniach, dramatach, pisaniu, starych filmach i o Katherine Hepburn. Po tym wszystkim Jessi napisała do Starlight podziękowanie, za podarowanie jej "ostatecznego leczenia" w złym roku, w którym żyła w bólu i w strachu. Opisała Keirę jako "uroczą i naturalną" i dodała, że rozmawiała z nią jak ze swoją znajomą.

O kurczę, biedna, biedna dziewczyna. Cholernie mi jej żal. Żeby musiała na wózku jeździć i przez taką padakę przechodzić codziennie... Naprawdę.
I uważam, że takie organizacje odwalają kawał dobrej roboty, dając tym ludziom szansę na spełnienie marzeń. Nie ma co, im się należy szczególnie.
Tym lepiej, że Keira poszła i z nią porozmawiała. Nie dziwię się, że dziewczyna się poczuła lepiej.
Poruszyło mnie to, ej Wink

Milo ze strony Keiry Razz

Pewnie, że nie był Wink

Nawet taka niby pół godzinna rozmowa, ale ile dała Smile

Fajnie, że Keira się zgodziła, to niepodważalny fakt, że jest wrażliwą i bezinteresowną osobą Wink

Ale tak szczerze mówiąc, to ja sobie innej Keiry nie wyobrażam Wink

A oczywiście, że nie.
Przecież ją lubimy nie tylko za to, jak gra, ale właśnie za takie akcje - i czy gdyby była inna, to dalej nic by się nie zmieniło? Very Happy

Keira jest Keirą, i niech tak zostanie Wink

Aaj tam, jest jaka jest, i tak jest dobrze, o Wink