Autor Wiadomość
El Naranjo
PostWysłany: Śro 15:47, 26 Wrz 2012    Temat postu:

No cóż, w sumie mitologia nie jest taka zła, dla mnie ogólnie byłaby spoko, gdybym w liceum nie miał do zrobienia durnej scenki, w której miałem się wcielić w jakąś postać mitologiczną i opowiedzieć jej losy (oczywiście w narracji pierwszoosobowej i w odpowiednim stroju)- paradowanie po szkole w sandałach i prześcieradle do przyjemnych nie należy :/
Elizabeth
PostWysłany: Wto 21:48, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Sylwuska586 napisał:
Elizabeth napisał:
Ja mam jeszcze coś koło tygodnia na przeczytanie "Mitologii" Parandowskiego, której nienawidzę z całego serca - i drżę na myśl o późniejszej procedurze omawiania, bo w wykonaniu mojej polonistki zapewne wpędzi mnie w obłęd Very Happy


Nienawidzisz ogólnie mitologii czy po prostu wersji Parandowskiego? (Co akurat jestem w stanie całkowicie zrozumieć).


Jeśli się nad tym zastanowić, to jedno i drugie. Omawiania obawiam się z tego względu, że zapewne potrwa pół semestru - moja nauczycielka uwielbia drobiazgowe rozważanie każdego niuansu zarówno od strony technicznej jak i każdej innej Very Happy
Sylwuska586
PostWysłany: Nie 18:55, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Elizabeth napisał:
Ja mam jeszcze coś koło tygodnia na przeczytanie "Mitologii" Parandowskiego, której nienawidzę z całego serca - i drżę na myśl o późniejszej procedurze omawiania, bo w wykonaniu mojej polonistki zapewne wpędzi mnie w obłęd Very Happy


Nienawidzisz ogólnie mitologii czy po prostu wersji Parandowskiego? (Co akurat jestem w stanie całkowicie zrozumieć). No i czemu obawiasz się omawiania tej lektury, jeśli można spytać? Very Happy
Elizabeth
PostWysłany: Sob 18:56, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Ja mam jeszcze coś koło tygodnia na przeczytanie "Mitologii" Parandowskiego, której nienawidzę z całego serca - i drżę na myśl o późniejszej procedurze omawiania, bo w wykonaniu mojej polonistki zapewne wpędzi mnie w obłęd Very Happy
Sylwuska586
PostWysłany: Sob 11:58, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Kończę omawiać ,,Przedwiośnie'' Żeromskiego i czytam już ,,Granicę'' Nałkowskiej.
Sylwuska586
PostWysłany: Pią 8:30, 08 Cze 2012    Temat postu:

Nie martw się, mi też się nie udało skończyć tej książki, choć to nie była moja lektura Wink

Mi zostali do omawiania tylko ,,Chłopi'' oraz króciutkie ,,Jądro ciemności'', więc nie jest tak źle, biorąc pod uwagę, że w tym roku miałam ponad 20 lektur do omówienia Very Happy
Elizabeth
PostWysłany: Czw 21:09, 07 Cze 2012    Temat postu:

Ja na szczęście już skończyłam z lekturami na ten rok - ostatnią był długo wyczekiwany "Folwark Zwierzęcy", którego pomimo długości jakoś nie udało mi się skończyć Very Happy
Sylwuska586
PostWysłany: Śro 21:58, 06 Cze 2012    Temat postu:

Właśnie skończyłam omawiać w szkle ''Ludzi bezdomnych'', a za kilka dni będę omawiać ''Chłopów''. Na całe szczęście książkę mam już przeczytaną, więc nie muszę przez ten weekend się martwić, że nie zdążę jej przeczytać Very Happy
Sylwuska586
PostWysłany: Śro 21:00, 07 Gru 2011    Temat postu:

Aktualnie czytam ,,Zbrodnię i karę'', ale przeczytałam dopiero 50 stron, więc na razie niewiele mogę powiedzieć o tej książce.
Sylwuska586
PostWysłany: Czw 16:59, 22 Wrz 2011    Temat postu:

Owszem, Saint-Exupery szufladkuje trochę osoby, ale ile razy nam nie przypisywano etykietek? Przecież powszechnie jest wiadomo, że dzieci są beztroskie, bardziej szczere od dorosłych, potrafiące się cieszyć każdą chwilą i fascynuje ich wszystko - czasami dosłownie wszystko. A dorośli, skupiając się na codziennym życiu, na obowiązkach, przyjmując odpowiedzialność za siebie i,później, swoich bliskich tracą ten dziecięcy blask (że to tak opiszę) oraz radość z otaczającego nas świata.

Poza tym Saint-Exupery nie jest jedynym pisarzem, który szufladkuje ludzi. Jest ich mnóstwo, a co najgorsze są przypadki, w których pisarz nie może podzielić ludzi na więcej niż kilka kategorii, bo gdyby miał uwzględniać pod względem psychologicznym każdego człowieka to w życiu nie napisałby dzieła, ponieważ żadnego człowieka nie da się przypisać tylko do jednej grupy. Ale mi ten fakt etykietowania (choć przyznaję, że jest on dość prymitywny) nie przeszkadza, bo książka według mnie na tym nie traci.

Tak samo jest mnóstwo książek, których autorowie powielają różne typy bohaterów i style innych autorów, z których z góry wiemy jaki będzie dany bohater. Nie jest to może najlepszy przykład szufladkowania, ale kreowanie bohatera na wzór bajronicznego ukazuje nam, iż dana postać będzie się buntowała przeciw istniejącym normom, społeczeństwu; iż będzie ona tajemnicza, iż będzie indywidualistką i sprawia (tak jak etykietowanie ludzi), że możemy go przypisać do danej grupy, troszkę zaszufladkować oraz przewidzieć w większości jego zachowanie. Mimo wszystko są jednak książki (dzięki dobremu stylowi autora i innym czynnikom), które nic na tym nie tracą. I na przykład wielbiciele Adama Mickiewicza nie będą mu mieli za złe, że Konrad Wallenrod jest podobny do Giaura Byrona - bo tak jak on jest bohaterem bajronicznym. Dlatego też nie zniechęca mnie to, że Saint-Exupery porozdzielał stereotypowo świat dzieci i dorosłych.

Poza tym w tej książce cudownie ujmuje mnie to, iż autor tak PROSTO i tak bardzo dziecinnie tłumaczy nam wartość miłości oraz przyjaźni. Wyjaśnia to czytelnikowi choćby na podstawie przykładu z różą. Jak dla mnie ujęcie znaczenia tych niedostrzeganych, niedocenianych czasami przez nas wartości sprawia, że mam ogromny szacunek dla Saint-Exupery'ego. Jednocześnie napisał książkę dla dzieci, przy której one mogą się świetnie bawić, są doceniane i ukazane jako te bardziej mądre istoty od dorosłych, a z drugiej strony dorośli mogą z dystansem spojrzeć na swoje zachowanie i mogą się wielu rzeczy nauczyć, a także przyjemnie spędzić czas przy lekturze.

Dlatego tak bardzo doceniam tę książkę i twierdzę, że ona nie jest na każdy wiek, bo jednak dorośli bardziej potrafią ją docenić i kto wie, czy za kilka/kilkanaście lat, gdybyś przeczytała tę książkę do ręki, nie zmieniłabyś o niej zdania Smile
Elizabeth
PostWysłany: Śro 21:32, 21 Wrz 2011    Temat postu:

Sylwuska586 napisał:

Nie podoba Ci się ,,Mały książę''? Czemu?
Choć nie powinnam się zbytnio dziwić. Jak dla mnie tę książkę docenia się jak się jest starszym lub dopiero po omówieniu jej. Sama tak miałam. Na początku była to dla mnie głupiutka książka dla dzieci, ale pojęłam jej sens dopiero po omówieniu jej na lekcjach.


Nie widzę jej jako głupiutkiej książki dla dzieci, ale jako naszpikowane uniwersalnymi prawdami i wartościami silnie zmetaforyzowaną książeczkę. Nie mam zupełnie nic przeciwko uczeniu, że miłość i przyjaźń są ważne, ale co mi się nie podoba to skrajnie dwuwymiarowy sposób, w jaki Saint-Exupery to zrobił. Poza tym, ta cała kwestia "dorośli kochają tylko liczby, więc nie są fajni, dzieci mają wyobraźnię, więc są fajne". Jasne, do pewnego stopnia tak, ale ludzie są o wiele bardziej złożeni, żeby można było przypisać ich do pewnej kategorii i zaszufladkować; zdarzają się dorośli z wyobraźnią, tak jak i dzieci bez. Pomijam już "dzień dobry" przez dziesięć stron. Nie przekonuje mnie to.
Sylwuska586
PostWysłany: Wto 21:10, 20 Wrz 2011    Temat postu:

Elizabeth napisał:
I jak to wszystko?


Dość dobrze. ,,Lalka'' jest nawet wciągająca (po pewnym momencie), choć i tak chyba bardziej podobali mi się ,,Chłopi''. Zobaczymy jak przeczytam to do końca - wtedy się będę mogła zdecydować, która lektura była lepsza.

Co do ,,Cierpień'' to nikomu nie polecam. Jak dla mnie między wrażliwością mężczyzny i jego romantyczną stroną, a żałosnością jego zachowania jest niewielka granica dobrego smaku. Geothe jak dla mnie, niestety, ją przekroczył (szczególnie w dwóch momentach).

Ach... wybieranie lektur - cudowny przywilej. Szkoda, że w liceum go nie ma ;(

Nie podoba Ci się ,,Mały książę''? Czemu?
Choć nie powinnam się zbytnio dziwić. Jak dla mnie tę książkę docenia się jak się jest starszym lub dopiero po omówieniu jej. Sama tak miałam. Na początku była to dla mnie głupiutka książka dla dzieci, ale pojęłam jej sens dopiero po omówieniu jej na lekcjach.
Elizabeth
PostWysłany: Pon 21:13, 19 Wrz 2011    Temat postu:

I jak to wszystko?

Ja na razie jeśli chodzi o lektury jestem ekstatycznie szczęśliwa, bo jako pierwszą pozycję pozwolili nam wybierać między dowolnym opowiadaniem Christie lub Conan Doyle'a, którego uwielbiam z całego serca, a na dodatek przyjdzie mi z niego pisać pracę semestralną. Pomijając "Hobbita", lepiej nie było. Chociaż na razie jesteśmy w trakcie przerabiania zaległości z zeszłego roku w postaci "Małego Księcia" (niech mnie ktoś zabije), a potem będziemy mieć coś o tematyce Holokaustu, "Starego człowieka i morze" i tak dalej, ale jest genialnie Very Happy
Sylwuska586
PostWysłany: Nie 19:53, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Przepraszam za post pod postem.

Obecnie wycierpiałam już ,,Cierpienia młodego Wertera'', później mam fragment IV części ,,Dziadów'' i Śluby panieńskie''. W międzyczasie czytam także już ,,Lalkę'' Prusa.
Sylwuska586
PostWysłany: Sob 10:45, 18 Gru 2010    Temat postu:

Ja w święta muszę czytać Dżumę, no i skończyć nieszczęsne Quo Vadis.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group