Keira Knightley nie radzi sobie z krytyką

Keira Knightley nie czytuje recenzji własnych filmów, ponieważ krytyczne opinie wpędzają ją w depresję.

Brytyjska gwiazda spotykała się w przeszłości z ostrzem krytyki i przeżyła to tak bardzo, że do tej pory starannie unika wszelkich recenzji.

- O ile pechowo nie natrafię na jakąś recenzję, nigdy ich nie czytuję. Zresztą, kiedy zdarzy mi się na jakąś napotkać, zawsze jest to bardzo nieprzychylny tekst. To naprawdę niesamowite. Siedzę w kawiarni, otwieram gazetę na losowo wybranej stronie i od razu widzę przed sobą recenzję własnego filmu, a potem wracam nadąsana do domu i już nigdy więcej nie zamierzam z niego wychodzić - mówi aktorka w wywiadzie dla magazynu "Glamour”.

Moim zdaniem nie ma człowieka, który tak naprawdę miałby gdzieś opinie o sobie.
I normalne jest, że po zetknięciu się z krytyką na swój temat, albo czegoś, co robisz, jesteś podłamana na duchu...
Dlatego to dla Keiry dobrze, że nie czyta tych recenzji (swoją drogą, naprawdę aż tak jeżdżą po jej filmach?) Wink

Każda gwiazda, która mówi, że dzielnie znosi krytykę w jakimś procencie kłamie, bo dla każdego robi duże znaczenie to, co inni o kimś myślą.

Tak, tak, zgadzam się.
Ale jednak jest coś w tym, że jedni znoszą to gorzej, drudzy lepiej. Keira jest najwyraźniej tą gorzej znoszącą krytykę Smile

.

To dziwne, bo ja np. czytałam recenzję z "Co jest grane", gdzie zazwyczaj strasznie objeżdżają filmy, a "Pokuta" została oceniona na 5/6, więc baaardzo pozytywnie Wink

Jak znoszę krytykę? Zależy kto i jak krytykuję. Czasami może mnie prawie nie obchodzić, a czasami z powodu krytyki mogą siedzieć i ryczeć. Różnie bywa Wink

Ja się szczerze boję krytyki, zawsze robi mi się głupio i nie umiem przyznac komuś racji. Nie dziwię się więc Keirze, która w swojej branży ma tego po uszy.

No wiecie, nikt nie lubi słuchać czy czytać niepochlebnych opinii o sobie, więc ja się jej nie dziwie... I zgadzam się z wami.

Przy okazji powtórzę mój slogan: świat jest wredny xD

Key, ulubione Twoje powiedzonko Very Happy

Ale jednak prawdziwe...

Właściwie to krytyka czasami się przydaje, ale taka delikatna. Ja np. wolę, żeby ktoś nie owijał w bawełnę rozmawiając ze mną Wink

Przydaje się, jasne Wink

Ale trzeba przyznać, że lepiej jak Ci to ktoś delikatnie powie (nie chodzi mi o owijanie w bawełnę Razz

), a nie od razu prostu z mostu. Bo to wtedy może zaboleć...

Tak, zgadzam się z Wami.

Najlepiej jest, gdy ktoś Ci po prostu uprzejmie zwraca uwagę: "Tutaj mogłabyś to zrobić lepiej, np. tak i siak" albo "Myślę, że to można by było poprawić, wyglądałoby lepiej, gdybyś zrobiła jeszcze to i to". Jak jeszcze ktoś mi mówi takie mądre i konstruktywne rzeczy, to już cenię sobie jego opinię na całe życie Smile

.

Tak, też się zgadzam Wink

Właśnie za taką krytyką jestem Wink